Historia życia i śmierci byłej minister budownictwa, posłanki, jednej z najważniejszych postaci lewicy.
Autorzy przedstawiają kulisy wydarzeń, które poprzedziły dramatyczny poranek, kiedy według oficjalnych komunikatów odebrała sobie życie. Ujawniają okoliczności towarzyszące jej ostatnim godzinom. Przyglądają się tajemnicom śledztwa, które wówczas wszczęto. Wcześniej prowadzono je przeciwko Blidzie, potem także w jej sprawie, ale jako ofiary.
Nowe, nieznane opinii publicznej dokumenty i relacje świadków zdarzeń, trzymająca w napięciu narracja – tę książkę trzeba przeczytać!
Oto wielopiętrowy blok z wielkiej płyty, oto bliżej nieznane miasto, choć chyba Opole, oto lata nieprecyzyjne, ale w późnym PRL-u i oto opowieść, która zaczyna się tak: "Kiedy udało się już zdobyć kawę tuż przed imieninami i okazało się, że jest ona w ziarnach, Ojciec siedzący przed telewizorem, w którym z pulsujących kręgów zamieci szarych pikseli wyłaniały się raz po raz fantastyczne kształty czarno-białej panoramy blokowisk Ursynowa, powiedział do mnie: Idź do Stefana zmielić, bo oni mieli młynek".
Wysłany z tym poleceniem narrator rusza w blokowe korytarze, które pod doskonałym piórem Różyckiego zamieniają się w korytarze dygresji i wielopiętrową opowieść o życiu bloku i jego mieszkańcach, przekazywanych z ust do ust historiach, osiedlowych przygodach, plotkach i legendach. Korytarze wydłużają się i plączą, czas i narrator gubią, a przed czytelnikiem rośnie surrealistyczna, straszno-śmieszna opowieść o PRL-owskiej Polsce pomieszczonej w jednym bloku.