Holi Festiwal kolorów to kolejna gra abstrakcyjna, która w ostatnim czasie trafiła na nasze stoły.

A obserwując naszą stronę wiecie, że takie gry znamy i lubimy :) Czy warto spróbować ? Postaramy się krótko odpowiedzieć na to pytanie :)

Czym jest Holi Festiwal kolorów?
Gra tematycznie nawiązuje do jednego z najważniejszych świąt hinduistycznych, w którym to uczestnicy obsypują się kolorowym proszkiem gulaal starając się obsypać nim jak najwięcej osób.
Ma być kolorowo, głośno i radośnie. I jest.

Analogicznie w samej grze na wyjątkowej bo trójwymiarowej planszy będziemy „obrzucać się kolorowym proszkiem” czyli kłaść nasze kolorowe żetony gdzie popadnie. Oprócz rzucania żetonami będziemy zbierać słodycze, blokować możliwości ruchu innym graczom i za wszelką cenę starać się zdobyć więcej punktów niż pozostali gracze...
Brzmi ciekawie ? No pewnie :)



Ale od początku.
Instrukcja jest krótka, do tego jest napisana klarownie i łatwo zrozumieć jak działa rozgrywka. Świetnym uzupełnieniem „dla leniwych” jest (olaboga…) 6 minutowa videoinstrukcja zrobiona przez wydawnictwo Muduko na youtubie. Praktycznie po obejrzeniu filmu można siadać i grać.
Plansza jak widzieliście jest trójwymiarowa, składa się ją dość prosto i w kilka chwil robi nam się trzypoziomowa plansza, a to już nie przelewki. Dorzucamy na planszę w odpowiednie miejsca słodycze (niestety niejadalne...), pionki graczy i praktycznie po 2 minutach rozkładania możemy grac.

Jak grać ?
Zasady są bardzo proste. Każdy z graczy dostaje 25 żetonów i 13 kart. Jak je zużyjemy gra się kończy. W czasie swojej tury gracze mają do wykonania kilka akcji, które można wykonywać w dowolnej kolejności. Będą to:
- Rzucanie kolorem (obowiązkowo)
- Ruch (opcjonalnie)
- Wspinanie się (opcjonalnie)
Tury graczy przebiegają płynnie, praktycznie nie zdarzało się żeby ktoś nadmiernie zamulał (chociaż....;) ). Na cztery osoby rzeczywiście jest ciasno na planszy i trzeba trochę pogłówkować. Przy dwuosobowej rozgrywce gra się bardziej taktycznie.
Przede wszystkim istotne jest odpowiednie ustawienie się na planszy i takie sypanie żetonami żeby inni gracze przy okazji dostali rykoszetem, co przyniesie nam dodatkowe punkty.
Drugą istotną sprawą to blokowanie przeciwników odpowiednie sypanie żetonami po planszy ogranicza możliwości ruchu przeciwników. Jeśli chcą wykonać ruch to muszą stanąć na nasze żetony co da nam punkty. Warto też się wspinać, ale nie będziemy tutaj zdradzać wszystkich tajemnic, lepiej odkrywać je samemu . :)

Czy warto spróbować ? Na pewno jest to godny tytuł żeby stanąć obok Azula, Sagrady czy innych głośnych tytułów abstrakcyjnych, które większość z nas ma na półkach. To co wyróżnia Holi to na pewno trójwymiarowa plansza, która robi wrażenie. W czasie rozgrywki zarówno dzieciaki będą miały ubaw bo wszystko jest wesołe i kolorowe, a sama rozgrywka nie jest trudna, jak i dorośli spędzą przy tym parę fajnych chwil. Dla wyjadaczy jest drobna negatywna interakcja, ale raczej wynikająca z tego, że ktoś przy okazji da nam punkty mimo tego, że tego nie chce. Nie ma tu niestety palenia wiosek … ale to w sumie gra rodzinna więc może i dobrze... ;)

Na koniec dwie wątpliwości jakie się nam pojawiły.
Po pierwsze kolory. Żetony żółtych i czerwonych graczy leżące obok siebie są bardzo podobne, fakt, że mają inny kształt, ale łatwo się pomylić.

Druga wątpliwość to konstrukcja planszy – nauczeni everdellowym drzewem mamy wątpliwość Jak długo karton wytrzyma i czy będzie się rozwarstwiał, póki co w naszym egzemplarzu jest cały i zdrowy... I oby tak zostało... :)


Dziękujemy Wydawnictwu Muduko za egzemplarz pokazowy i gratulujemy tytułu -
przewidujemy, że gra będzie hitem, my na pewno będziemy grać :)
A wszystkich zachęcamy do zapoznania się z tym tytułem … warto :)